Wszyscy ludzie powiązani ze światem mediów internetowych mówią teraz tylko o jednym – o Acta2 i o tym, co zmieni się od momentu wprowadzenia unijnej dyrektywy w życie. A zmieni się niestety wiele i to niekoniecznie na lepsze. Bo choć w projekcie ustawy znajdują się pewne wartościowe punkty, mające na celu chronienie praw autorskich różnych twórców, to jednak nakładają one na Internautów ogromne ograniczenia, których nie będzie można w żaden sposób przeskoczyć. O czym więc dokładnie mówi Acta2? Jak zmieni się wirtualny świat, gdy rzeczywiście dojdzie już do wprowadzenia nowych przepisów?
W dużym uproszczeniu Acta2 ma wprowadzić cenzurę do całego Internetu
To dyrektywa mająca chronić prawa autorskie, więc teoretycznie twórcy powinni być zadowoleni z utworzenia takiego projektu, ale jednak nic nigdy nie jest czarno-białe. Nawet jeśli na początku takie się wydaje. W momencie, w którym Unia Europejska zaczęła mówić głośno o swoich planach stworzenia Acta2, nikt nie traktował tego jeszcze zbyt poważnie – wszyscy sądzili, że albo plan nigdy nie dojdzie do skutku, albo zacznie obowiązywać najwcześniej za kilkanaście lat. A jednak dzieje się to już teraz. Acta 2 to rzeczywistość, do której dojdzie w przeciągu najbliższego czasu i to we wszystkich krajach należących do Unii Europejskiej. Polska oczywiście nie będzie tutaj wyjątkiem. Jako że jest pełnoprawnym członkiem Unii, musi dostosowywać się do jej zasad i dlatego też będzie podlegała prawom zapisanym w nowej doktrynie. Czego zatem tak dokładnie ona dotyczy? Jak zmieni się świat Internetu, gdy plany Unii Europejskiej dojdą do skutku?
Acta 2 teoretycznie ma chronić twórców przed zapożyczaniem sobie ich dzieł
Ma walczyć z szerzącym się plagiatem poprzez zabezpieczanie praw autorskich. Od momentu, w którym zostanie ona wprowadzona, nikt nie będzie mógł już udostępniać swobodnie treści wykonanych przez innych ludzi. Wszystkie publikowane materiały zaczną przechodzić przez kontrole. Będą filtrowane, a jeśli w którymś z nich dojdzie do złamania zasad Acta 2, materiał zostanie usunięty, a jego twórca może nawet zostać ukarany za publikację niedozwolonych treści. Oczywiście twórcy nowej doktryny założyli pewne wyjątki od tej reguły. Zasady nie będą obowiązywać m.in. internetowych encyklopedii (np. Wikipedii), platform pasywnych, serwisów naukowych oraz archiwów edukacyjnych. Cała reszta będzie musiała natomiast się do nich ustosunkować i je uszanować. A Internauci oczywiście nie są tym zachwyceni. Już powstały specjalne grupy walczące z nowymi przepisami.
Dla większości internetowych twórców Acta 2 to strzał w kolano, cios poniżej pasa, nakładający ogromną ilość ograniczeń
Wystarczy spojrzeć na Youtuberów. Większość z nich opiera swój kontent na wstawianiu drobnych urywków z materiałów innych osób. Często je oceniają, komentują albo wykorzystują je, by lepiej zobrazować własny pogląd na pewne sprawy. Od momentu wprowadzenia Acta 2 nie będą mieli prawa tego robić. Staną się zdani tylko na siebie, co najprawdopodobniej doprowadzi do zamknięcia się wielu kanałów.
Internet to ogromna baza danych, informacji, wiadomości i rozrywki. Oglądamy zdjęcia, wyrażamy swoje opinie, odnajdujemy dawnych znajomych na social mediach, ściągamy filmy. Jakie mamy prawa w internecie? Jakie są granice naszych działań? Na te i wiele innych pytań znajdziesz odpowiedź w tym artykule: https://lenovozone.